środa, 30 października 2013

o sorry, pomyłka.

Napisał do mnie. Ale to była tylko pomyłka, chciał napisać do kogoś innego. Ale zaraz... Serio? Pomyłka? Moim zdaniem to raczej świadoma próba uśmiercenia mnie. Bo prawie dostałam zawału. Siedziałam sobie na jakichś stronkach, a na drugiej karcie miałam włączonego Facebooka a tu nagle pibip! "**** napisał(a) do Ciebie". Serce waliło mi tak szybko... Z jednej strony zżerała mnie ciekawość. Co on napisał? Może zrozumiał, przemyślał? Choć z drugiej strony strasznie się bałam, nie wiem czego, ale trochę przeciągnęłam włączenie tej drugiej karty. Tyle strachu, radości, nadzieji, emoocjii, a to tylko głupia pomyłka, zapewne zaplanowana, ale pomyłka.
I znowu odechciało mi się wszystkiego.

`Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół i
Nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze,
Że nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce

Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i
Nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół
Ale kocham Cię, kocham, wciąż Cię kocham, kurwa
I nie znam już innych słów, to jest zbyt trudne`

http://www.youtube.com/watch?v=k9AKgvEWqd4

wtorek, 29 października 2013

szkoła, szkoła, szkoła.

Jak w tytule notki. Nic, tylko szkoła. Nie mam czasu na nic więcej. Ciągle tylko nauka i nauka. Ale ostatnio się zebrałam i stwierdziłam, że trzeba nadrobić te wszystkie, spowodowane lenistwem zaległości. Dzisiaj przepisałam wszystko z matmy. Jestem z siebie dumna, bo trochę tego było.
W szkole ogólna katastrofa. Trzy sprawdziany, na które uczyłam się długo, ale niestety bez efektów. Jestem tym strasznie załamana. Zdałam sobie sprawę z tego, że po prostu jestem głupia i nic nie umiem. Nie potrafię nauczyć się z niektórych przedmiotów, choćbym nie wiem jak chciała.
Mama poszła na zebranie rodziców, które zorganizowano, bo nasza klasa fatalnie sobie radzi i są z nami problemy wychowawcze. Pani będzie rozdawać kartki z ocenami. Boję się, że jak tata to zobaczy, to będę miała szlaban na jeżdżenie na wokalne. Oby nie, bo ja tego potrzebuję...
Czuję, że jestem jakaś chora. Ostatnio nie mogę schodzić po schodach, bo bolą mnie całe nogi i czuję się strasznie słaba(a może to po prostu brak kondycji?),  ktoś mnie dotknie i już mam siniaki i wszystko mnie boli. Jestem bardzo blada i osłabiona. Niedługo jadę na jakieś badania. Krwi itd, bo możliwe, że to anemia. Chociaż nie wiem, nie znam się. Ale trochę się martwię.

A najgorsze jest chyba to, że nie mam mojego A. Że nie mogę się wyżalić, przytulić, wypłakać. Że nie mówi mi, że mnie kocha i nie mam przez to na nic siły. Że gdyby był ze mną, wszystko byłoby prostsze. Ale go nie ma i chyba czas się z tym w końcu pogodzić...

sobota, 26 października 2013

dlaczego musiałam się obudzić?!

Jak widzicie, zaszły tutaj małe zmiany, tamten wygląd strasznie mi się znudził. Miałam ochotę na taki delikatny wystrój, coś jasnoniebieskiego lub miętowego. Postawiłam na niebieski, bo to mój ulubiony kolor. Podoba się Wam? (;
Wczoraj rano obudziłam się około piątej. Stwierdziłam, że nie ma co siedzieć do siódmej więc zasnęłam jeszcze na chwilkę. I przyśnił mi się On. Tak cudownie czułam się w tym śnie, rozmawialiśmy jak kiedyś, przytulaliśmy się. Ten sen wydawał się być taki realny. Ale wszystko co piękne, szybko się kończy. Nagle usłyszałam głos brata "Eeej, ty się chciałaś obudzić o szósteej?"... Nieeeeeee! Nie chciałam. Chciałam o siódmej. Albo nie. Nie chciałam obudzić się wcale. Teraz nawet nie mam jak z nim porozmawiać. Nie mogę tak po prostu do Niego napisać, nie mogę się przytulić, nie mogę powiedzieć, że go kocham, bo wyszłabym na idiotkę.
***
Dzisiaj urodziny u Mikołaja. Było świetnie, chociaż właściwie nie robiliśmy nic takiego. Pogadaliśmy, potańczyliśmy, obejrzeliśmy film i pograliśmy w butelkę. Ale myślę, że chodziło o to, że jesteśmy zgraną paczką i dobrze czujemy się razem, więc dużo nam nie trzeba, żeby się świetnie bawić. Fajnie mieć takie osoby jak oni, na które można liczyć, pobawić się z nimi, pośmiać się, pogadać. Naprawdę fajnie. 

Jutro już niedziela. Nie lubię niedziel. Niby dzień wolny, ale już trzeba przygotowywać się do szkoły, do której ostatnimi czasy chodzę naprawdę niechętnie. Mam tyle nauki, sprawdzianów, tego wszystkiego, że głowa boli.

poniedziałek, 21 października 2013

`Popatrz jak wszystko szybko się zmienia. Coś jest, a później tego nie ma`

Nie wierzę, że tak z dnia na dzień wszystko może się zmienić. Że ludzie, którzy twierdzili, że nas kochają tak po prostu odchodzą i mają gdzieś to, jak się czujemy. Jestem głupia. Po raz trzeci nabrać się na te same teksty. Głupek, głupek, głupek ze mnie. Ale po przeszło miesiącu jakoś się z tym pogodziłam. Zawsze najpierw cały tydzień jem kilogramy słodyczy. Potem biorę się za siebie. Ćwiczę, sprzątam, zajmuję się byle czym byleby nie myśleć. I po jakimś czasie to już tak nie boli. Mogę nawet powiedzieć, że jest dobrze.
***
Nudny ten poniedziałek. Mama zwolniła mnie z matmy i niemieckiego, źle się czułam. Potem cały czas siedziałam w domu i nie robiłam nic. No... napisałam swoją autocharakterystykę, rozpisałam się na cztery strony. Zadania z pierwiastków spiszę jutro na religii. Kurcze, nie chcę tam jutro iść :C