Teraz wszystko jest inne. Nie byłam na mszy, nie spotkałam się z rodziną, nie zobaczyłam nawet cmentarza wieczorem. Po prostu mi się nie chciało.
Wiem, że trochę późno piszę o tych świętach, ale nie miałam czasu wcześniej. Dzisiaj jestem chora i zostałam w domu, więc się zebrałam na napisanie notki.
Właśnie. Chora. Czy tylko ja mam takiego pecha? W piątek występ z okazji Święta Niepodległości, a ja ledwo mówię. Kurcze, tak chciałam wystąpić. Muszę się wykurować do piątku. Ale co mi to da, skoro nie będę na próbach...
Na dworze coraz zimniej, coraz ciemniej. Latem, kiedy w Niemczech było 47 stopni marzyłam o takiej pogodzie. Teraz, znowu marzę o cieple. O słońcu, lecie, plaży. . . Chociaż. . . właściwie wystarczyłoby mi Jego przytulenie. Jedno, może dwa i już byłoby mi cieplej i humor miałabym lepszy. Tak myślę, że takie przytulenie przez ukochaną osobę to chyba lek na wszystko. Ale niestety. Nie zawsze ta osoba, którą się kocha chce nas przytulać. . .
Tak się boję, o siebie, że zostanę sam
o swój psychiczny stan.
http://www.youtube.com/watch?v=O1RMGcQ6cFE
o swój psychiczny stan.
http://www.youtube.com/watch?v=O1RMGcQ6cFE
Rzeczywiście cmentarz wieczorem wygląda pięknie...
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam happysad ;)
Kuruj się tam! :*
Wieczorne zorze nad cmentarzami są bardzo klimatyczne. *-*
OdpowiedzUsuńobserwuję ^^